Interesuje Cię prawdziwa przygoda w górach? Główny Szlak Beskidzki może Ci się spodobać! To miejsce idealne na wiele dni aktywnego urlopu i podróży na łonie natury. Chcesz wiedzieć więcej? Jak długa jest droga słynnego szlaku, którędy biegnie trasa, jak dobrze zaplanować podróż i jak należy się przygotować? Odpowiadamy na wszystkie pytania! Informacje znajdziesz w tekście niżej!
Spis treści
Główny Szlak Beskidzki, co to jest?
Nie musisz planować dalekich podróży, by odnaleźć się zupełnie w innym świecie. Wszyscy mieszkańcy Polski mają okazję do niesamowitej przygody praktycznie pod swoim nosem. Mamy oczywiście na myśli Główny Szlak Beskidzki. I chociaż szlakiem nazywa się zwykle wejście na wysoką górę w celach turystycznych, ten szlak dotyczy czegoś zupełnie innego. Co to zatem jest? Osoby dobrze zaznajomione z polskimi górami zapewnie znają doskonale tę nazwę! Główny Szlak Beskidzki tworzy najdłuższą w naszym kraju trasę turystyczną w górach. Długość trasy sięga blisko 500 km! Co warto o niej wiedzieć?
- Jeśli chcesz przejść Główny Szlak Beskidzki od początku do końca, musisz zacząć od miasta Ustroń w Beskidzie Śląskim i zakończyć swoją podróż we wsi Wołosate w Bieszczadach. A może by tak rzucić wszystko i wyruszyć w Bieszczady nabiera nowego znaczenia, prawda?
- Trasa została wyznaczona w okresie międzywojnia. To pamiętny czas szybkiego rozwoju Polski i bardzo udanych projektów. Tak właśnie powstała znana do dziś trasa, której odcinki były projektowane przez różnych ludzi.
- Dawniej szlak był dłuższy, ponieważ biegł również przez tereny Ukrainy. Dzisiaj kończy się niedaleko od ukraińskiej granicy we wsi Wołosate.
- Niektórzy zastanawiają się, jak przejść Główny Szlak Beskidzki, a inni wykorzystują tę trasę do bicia rekordów w bieganiu. O tym powiemy sobie więcej na końcu artykułu.
Można z pełnmym przekonaniem stwierdzić, że szlak to miejsce wyjątkowe. Teoretycznie nie stanowi większego wyzwania dla osób, które są wysportowane i blisko zaznajomione z warunkami panującymi w górach. Jak się jednak okazuje, przejście Głównego Szlaku Beskidzkiego nie jest taką bułką z masłem. Nie zniechęca to polskich turystów i pasjonatów, którzy decydują się zdobywać całość lub część trasy, co ostatecznie powoduje taką samą satysfakcję, jak zdobycie imponującego szczytu!
Aby przejść cały szlak, należy zaopatrzyć się w spory zapas czasu. Przemierzenie całej drogi na piechotę trwa około 3 tygodni. Na tę podróż warto zabrać ze sobą nie tylko odpowiednie wyposażenie, ale również dobrego kompana albo kompanów, z którymi wędrówka będzie weselsza i także bezpieczniejsza. W grupie trudniej się zgubić.
Główny Szlak Beskidzki trasa
Wydaje Ci się, że przemarsz przez 496 km nie jest w zasięgu możliwości współczesnego człowieka? Grubo się mylisz! Trasa Głównego Szlaku pokonywana jest co roku przez setki turystów. Nie potrzeba do tego większego przygotowania, niż do wspięcia się na szczyt. Niektórzy poświęcają sobie na tę wyprawę dużo czasu, a inni decydują się na jej pokonanie w 1 dzień! Czy to w ogóle możliwe? Tak, jeśli rezygnujesz ze szlaku wcześniej! A poważnie mówiąc, są ludzie, którzy mają na swoim koncie poważne rekordy dotyczące GSB, o czym powiemy sobie na końcu artykułu. Taki rekord jest już robotą dla prawdziwych zapaleńców i oczywiście osób, które mają świetną kondycję i nie takie wyzwania za sobą. Laicy oraz początkujący powinni skupić się na spokojnym przejściu całej trasy wraz z noclegami i dźwiganiem pokaźnego plecaka.
No dobrze, dosyć tego marudzenia, przechodzimy do opisu trasy. Każda część szlaku jest do przebycia w określonym zakresie godzin. Kiedy przychodzi czas na odpoczynek, możesz rozbić własny namiot lub zarezerwować schronisko. O takich szczegółach powiemy sobie podczas omawiania trasy GSB. Szlak możesz przechodzić we własnym tempie, natomiast warto obliczyć sobie mniej więcej czas, by nie wędrować w nocy. Każde wyjście na szlak zaczynamy więc wczesnym rankiem, by o zmierzchu móc udać się na odpoczynek.
Beskid Śląski
Naszą zabawę zaczynamy w Beskidzie Śląskim, a dokładnie we wspomnianym wyżej Ustroniu. Uliczkami Ustronia przemierzamy początkowy etap, a Beskid Śląski jest najdłuższym odcinkiem tego etapu, ponieważ wynosi blisko 58 km. Droga nie jest prosta, a kluczy między malowniczymi ścieżkami, by czasem nawet prowadzić przez centrum miasta. Jak zatem przejść Główny Szlak Beskidzki? Mapa, kochani. Jeśli nie chcesz błądzić po drodze, mimo że sam GSB nie jest jakiś szczególnie kłopotliwy dla osób, które dobrze orientują się w terenie, warto wspomagać się mapą. Dobrze jest zaznaczyć na niej całą trasę i posiłkować się nią w trakcie marszu lub biegu, by nie zabłądzić lub nie nadkładać drogi.
Beskid Żywiecki
Dość szybko na szlaku trafiamy na kolejny długi odcinek. Wynoszący 101 km zaczyna się w Węgierskiej Górce, czyli klimatycznej wsi w powiecie żywieckim. Metę stanowi schronisko PTTK na Hali Rysiance: polanie w Beskidzie żywieckim. Kolejnym etapem jest dotarcie do kolejnego schroniska PTTK, z którym sąsiadują Trzy Kopce. Trzy Kopce to szczyt sięgający 1082 m n.p.m., którym może pochwalić się Beskid Śląski. Po odpoczynku udajemy się przez Przełęcz Jałowiecką a naszym celem jest Babia Góra. Szczyt mierzy 1725 m n.p.m. a nagrodą za wspinaczkę będą wspaniałe widoki. To miejsce kończy nasze przejście przez Beskid Żywiecki. Dalej szlak prowadzi w dół przez przełęcz Lipnicką i Kucałową. Następnym etapem podróży są Gorce.
Gorce Beskid
Nasza wędrówka przez Gorce będzie wynosiła około 53 km. Punktem na postój będzie Turbacz, czyli najwyższy szczyt Gorców. Zaledwie kilka minut od szczytu znajduje się schronisko, gdzie możemy udać się na nocleg. A jeśli nie schronisko to może namiot? Spanie w namiocie jest fajną alternatywą dla hosteli, natomiast potrzeba do tego naprawdę dobrej pogody. Należy brać również pod uwagę, że spanie w namiocie nie jest tak wygodne, jak odpoczynek w ciepłym łóżku. Koniec końców to właśnie spanie w namiocie nadaje całej wędrówce wymiaru prawdziwej przygody. Wracając do naszego szlaku GSB, po odpoczynku, idziemy dalej przesz Przełęcz Knurowską. Szlak Gorce kończy się w Krościenku nad Dunajcem. Ta malownicza nazwa kryje w sobie jedną z turystycznych polskich wsi w górach. Wieś leży u podnóża Gorców, Pienin i Beskidu Sądeckiego.
Beskid Sądecki
Część podróży przebiegająca przez Beskid Sądecki wynosi około 63 km. Trasa prowadzi przez czerwony szlak beskidzki prosto na szczyt tej okolicy czyli Radziejową. Z poziomy 1262 m n.p.m. widoki będą piękne, ale warto udać się również na wieżę szczytową, która mierzy 20 m. Dopiero stamtąd mamy okazję na imponujące wrażenia. Aby dalej przejść Główny Szlak Beskidzki, musimy udać się do miasteczka Rytro i stamtąd rozpocząć wspinaczkę na wierzchołek Pasma Jaworzny Krynickiej. Szlak doprowadzi nas do Krynicy-Zdrój. Dobrze kojarzycie, że jest to właśnie ta popularna miejscowość uzdrowiskowa. Być może zechcecie spędzić tam jakiś czas, by dowiedzieć się więcej o tym popularnym miasteczku. Z Krynicą-Zdrój graniczy Beskid Niski. Ostateczne przekroczenie tej granicy stanowi wspinaczka na szczyt góry Huzary.
Beskid Niski
Dobra wiadomość: w Beskidzie Niskim nie będziemy musieli zmagać się ze wspinaczką, ponieważ nie spotkamy tutaj szczytów przekraczających 1000 m n.p.m. Beskid Niski jest jednocześnie najdłuższym odcinkiem, jakim może pochwalić się szlak GSB. Trasa liczy sobie blisko 148 km. Koniec tego odcinka przypada na Komańczę, jednak zanim tam dotrzemy, spotkamy się z najdzikszą częścią polskich szlaków wchodzących w skład GSB. Nie chodzi o to, że na nasze życie będą czyhały dzikie zwierzęta, tylko po prostu nie po drodze będzie nam do sklepów czy wygodnych miejsc noclegowych. Co prawda na szlaku znajduje się jedno schronisko, jednak, jeśli zdecydujesz się na odpoczynek wcześniej lub później, pozostanie Ci do dyspozycji własny namiot. Na tym odcinku ważne jest, by mieć ze sobą odpowiedni zapas wody i jedzenia, ponieważ nie będziemy mieli szansy szybko uzupełnić ewentualnych braków. Przy takim wysiłku fizycznym nie możemy sobie pozwolić na odwodnienie lub brak paliwa, jakim jest oczywiście wysokokaloryczne jedzonko. Pyszna czekolada jedzona bez wyrzutów sumienia? Takie rzeczy tylko w górach!
W Komańczy znajduje się stacja kolejowa, a samo miejsce to kolejna malownicza górska wieś. Tutaj Beskid Niski nas żegna, a my udajemy się na ostatni odcinek naszej przygody. Jeżeli potrzebujecie dłuższego odpoczynku, Beskid Niski we wsi Komańcza umożliwia nam proste znalezienie miejsca na nocleg, nie we własnym namiocie. Dla dłuższego odpoczynku, warto wydłużyć czas wędrówki. W końcu nie jest powiedziane, że trzeba przejść Główny Szlak Beskidzki na czas.
Bieszczady
Beskid Niski zostawiamy za nami, a po Beskidzie czas na Bieszczady! Przejście szlaku GSB mamy już w dużej mierze za sobą. Przejście ostatniego odcinka GSB zaczynamy ze stacji kolejowej w Komańczy, a kończymy we wsi Wołosate. Ta część mierzy sobie około 98 km. W Bieszczadach przechodzimy przez miejscowość Duszatyn i zatrzymujemy się na szczycie Chryszczatej. Chryszczata to szczególne miejsce, ponieważ możemy tam stanąć tuż pod wieżą geodezyjną jeszcze z czasów zaborów. W tym rejonie możemy trafić na wiele pozostałości z tamtych czasów: bunkry i dawne umocnienia. Z góry schodzimy przez Przełęcz Żebrak do Cisnej, która daje nam czas na postój i uzupełnienie zapasów. To również dobre miejsce na nocleg. Szlak prowadzi z Cisnej do wsi Smerek. Przejście przez wieś kończy góra Smerek, na którą oczywiście musimy się wspiąć. Po zaliczeniu góry docieramy dalej do Połoniny Wetlińskiej. Masyw górski ma na swoim szczycie charakterystyczne schronisko Chatka Puchatka, które warto odwiedzić. Po odpoczynku czas na przejście wsi Ustrzyki Górne. Malownicza wieś prowadzi w stronę Szerokiego Wierchu. Następnym etapem jest Przełęcz pod Tarnicą. Następna jest Przełęcz Goprowców, Kopa Bukowska, czyli najwyższa góra w tej okolicy i ostatecznie wieś Wołosate. Na poziomie 724 m n.p.m. mamy już za sobą wszystkie góry i każdą przełęcz, które prowadziły przez szlak GSB. Warto teraz dać sobie czas na odpoczynek.
Wołosate: tutaj prowadzi szlak GSB
Wieś Wołosate leży na terenie Bieszczadzkiego Parku Narodowego i warto poświęcić trochę czasu, by poznać to miejsce lepiej. Wołosate należy do polskich wsi, ale znajduje się zdecydowanie najbliżej granicy z Ukrainą. Wieś ma za sobą burzliwą historię związaną z działaniami wojennymi I Wojny Światowej. Mieszkańcy Wołosatego nigdy nie mieli spokojnego życia, ponieważ wieś wielokrotnie palono na przestrzeni wieków, mieszkańców przesiedlano w związku ze zmianami granic Polski i Ukrainy. Wygląda jednak na to, że dzisiaj wieś Wołosate ma już za sobą trudne czasy i warto zatrzymać się tam na chwilę, by pooddychać spokojem wsi i podziwiać jej malownicze położenie.
Kiedy wyjść na GSB?
Kiedy najlepiej wędrować przez Szlak Beskidzki? Oczywiście latem, kiedy warunki są bardziej przyjazne, a dzień trwa dłużej. Sezon na maszerowanie przez piękne górskie krajobrazy zaczyna się już na początku maja. Bezpiecznie jest podążać trasą w samym środku lata. Bardziej doświadczeni ludzie decydują się na wędrówkę również pod koniec lata. O ładną pogodę nie jest trudno również u progu jesieni, natomiast warto mieć na uwadze, że dzień jest wtedy krótszy, a same góry bardziej nieprzewidywalne, jeśli chodzi o pogodę.
Jak przygotować się do przejścia Szlaku Beskidzkiego?
Przejście Głównego Szlaku Beskidzkiego odbywa się na terenie Polski i nie należy do najtrudniejszych wyzwań, jakie stawiają sobie miłośnicy gór. Do znudzenia powtarzamy w każdym wpisie, że gór nie można ignorować. Nie dlatego, że ludzi porywa jakieś Yeti, ale dlatego, że nasza ludzka pycha i bezmyślność potrafi nas wpędzić w niemałe kłopoty… Najczęściej jest to po prostu przemęczenie. Nie, nie takie, które towarzyszy Ci po wyjątkowo ciężkim dniu pracy. Do rzeczy!
- Główny Szlak Beskidzki jest stosunkowo łatwy do pokonania, ale trasa jest naprawdę długa. To nie jest kilka godzin wspinaczki, gdzie możesz pozwolić sobie na zbyt ciężki plecak, czy drobne zapominalstwo. Tutaj przygotowanie liczy się bardzo! Zastanów się kilka razy, co naprawdę musisz wziąć. Korzystaj z porad innych, by uczyć się na ich błędach.
- Ekwipunek warto zapakować sobie kilka dni wcześniej, by porobić tak zwane próby generalne. To, że w pojemny plecak zmieścisz 10 kg nie jest wyzwaniem. Wyzwaniem będzie dźwiganie tego na plecach co najmniej 2 tygodnie.
- Warto brać ze sobą na trasę rzeczy, które nas nie zawiodą. Dobre, znane buty, solidne wyposażenie. Unikaj jednak korzystania lub kupowania przedmiotów słabej jakości, ponieważ na szlaku nie będzie sposobności poradzić sobie z takimi niedogodnościami w komfortowy sposób.
- Warto zaopatrzyć się w rzeczy, które pomogą nam przetrwać niepogodę. Obowiązkowo rzeczy na zmianę oraz płaszcze przeciwdeszowe. To nie na wiele się zda podczas całodziennej wędrówki w deszczu, ale z pewnością będzie lepsze niż nic.
- Ostatnią rzeczą, ale niemniej ważną, jest kondycja. Nie musisz zamieniać się od razu w góry sportu, jednak warto wiedzieć, że można polegać na własnym ciele. A jeśli nie możesz wspiąć się na 3 piętro w bloku bez stanu przedzawałowego, znaczy, że musisz nad sobą trochę popracować.
Jak pokazują doświadczenia rekordzistów oraz osób, które po prostu przemierzyły cały GSB bez bica rekordów, bardzo dużą uwagę trzeba zwrócić na własne…stopy. Wbrew pozorom to nie zmęczenie pierwsze dopada człowieka na słynnym szlaku. Wielu ludzi zawiodły buty, a wiele osób nie było przygotowanych na liczne obtarcia. Czy to możliwe, że dobre buty do biegania mogą mocno uciskać i obcierać nogi? Cóż, spójrzcie na to w ten sposób. Zastanawialiście się kiedyś, dlaczego pielęgniarki w szpitalach albo pracownicy barów noszą odkryte buty? Otóż nawet zwykłe 8 do 12 godzin daje się stopom we znaki. A na GSB mamy przed sobą wiele dni wędrówki, gdzie przerwę na odpoczynek stanowią wyłącznie noclegi. To o wiele za mało, by obtarte i zmęczone stopy mogły się zregenerować. Dlatego oprócz wygodnego obuwia na trasę koniecznie należy zabrać plastry, bandaże, tabletki na ból głowy: słowem, wszystko, co może pomóc pokonać własne słabości. I jeszcze jedno! Przed każdym kolejnym odcinkiem wędrówki, koniecznie sprawdzaj prognozę pogody! Jeśli planujesz wspinaczkę na którąś z gór na szlaku, musisz pamiętać, że w przypadku złej pogody nie znajdziesz tam dobrej osłony przed zjawiskami pogodowymi. Zdecydowanie dobrze jest wtedy wydłużyć czas na odpoczynek i przeczekać złą pogodę, by dalsza wędrówka była przyjemna i przede wszystkim bezpieczna.
Dzika przygoda, jaką jest Główny Szlak Beskidzki, co sezon przyciąga wielu żądnych przygód ludzi. Wielu z nich wraca do domu bez pokonania całej trasy. Winę za to ponosi nieodpowiednie przygotowanie, najczęściej. Czasami po prostu ludzie odkrywają, że taka szalona wędrówka po polskich górach i spanie w namiotach nie jest ich wymarzonym sposobem na relaks. Takie aktywności trzeba po prostu lubić. Jeśli więc z utęsknieniem czekasz na urlop, by pojechać nad morze i godzinami przypiekać się na słońcu, nie porywaj się z głupia frant na zdobywanie górskich szlaków.
Treningi przed wyjściem na GSB
Podróż przez Główny Szlak Beskidzki nie jest wysiłkiem krótkodystansowym. Wędrówka nie jest również tak ciężka, jak wspinaczka wysokogórksa. W związku z odległością od punktu startu do punktu mety, liczy się nasza odporność na dlugie dystanse. Szlak Beskidzki oznacza wielogodzinną wędrówkę codziennie przez wiele godzin. I chociaż nie musi to być bieg, będziemy potrzebować równie dobrej kondycji. Jakie treningi stosować przed wyjściem na GSB?
- Oprócz ciała, dobrze jest trenować także własną cierpliwość. Dobrym pomysłem będzie wybieranie się na krótsze wędrówki i trenowanie noclegu pod gołym niebem. W tym etapie treningu pomocne będą wypady na ryby.
- Stopniowo dobrze będzie przerzucić się na długodystansowe bieganie. Dzięki temu nie tylko wytrenujesz własne mięśnie i zdobędziesz kondycję, ale również sprawdzisz, które buty okażą się najlepsze do takiego wysiłku.
- Do każdego treningu należy dodać także zdrowe odżywianie. Chodzi po prostu o to, by do codziennej diety dodać więcej warzyw i owoców, posiłków wartościowych, które wzmocnią odporność organizmu i przyczynią się do zdrowego budowania siły organizmu.
- Przed wyruszaniem na Szlak Beskidzki należy spróbować wspinaczki górskiej. Poznaj lepiej polskie szczyty przed udaniem się w dlugą podróż przez górskie krajobrazy.
Mimo że sam GSB nie jest uznawany za trudny szlak, zdecydowanie wymaga on od człowieka ogromnej siły i determinacji. Nie wszystkie przeciwności jesteśmy w stanie przewidzieć. Może być tak, że spotkamy się z kiepską pogodą niemal na całej drodze. Co wtedy zrobić? Przerwać wędrówkę, czy przedłużyć urlop? A może zdecydować się na podrów przez ulewne deszcze i niepogodę? To zależy od człowieka, jego stopnia zjednoczenia z naturą i wytrzymałości. Nie dla każdego będzie przyjemne spacerowanie w ulewnym deszczu. Inna osoba z kolei, może być tak zachwycona widokami, że nawet deszcz nie będzie wystarczającą przeszkodą do tego, by wędrówkę zakończyć na ostatecznym etapie.
Transport na GSB: tam i z powrotem
Nie wszyscy urodziliśmy się w górach i nie wszyscy mieszkamy w okolicy Beskidu Śląskiego lub blisko granicy z Ukrainą. Do punktu startowego i z powrotem do swojego miasta trzeba się jakoś dostać. Niektórzy decydują się na użycie własnego samochodu, który zostawiają na początku szlaku. Inni wybierają transport publiczny. Jeszcze inni (dotyczy głównie osób chcących pobić rekord) wybierają się w trasę ze śledzących ich kroki pojazdem. Osoba wioząca ekwipunek w samochodzie czeka na pieszego w każdym punkcie na odpoczynek. Jaki transport na GSB lepiej wybrać: własne auto czy komunikację publiczną?
- Nie sposób uniknąć podzielenia podróży pół na pół. Do punktu startu możemy dojechać własnym samochodem, ale ze wsi Wołosate będzie musiał odebrać nas transport publiczny.
- Alternatywą dla tego jest włączenie do własnej wyprawy drugiej osoby. Ktoś może podrzucić nas do Ustronia i samemu pojechać do wsi Wołosate i tam czekać na nas.
- Decydując się na pokonanie koniecznej drogi komunikacją publiczną, musisz być gotowy na długie szukanie transportu, drogę pieszą, oczekiwanie lub łapanie stopa. Punkty bazowe na drodze to przecież wsie i trudno oczekiwać tam komunikacji typowej dla dużych miast.
Główny Szlak Beskidzki, czy warto?
Udawanie się w podróż o własnych nogach przy udziale szlaków, których koniec jest bardzo daleko od momentu startu, nie jest dla każdego. Przyzwyczajeni do luksusów dnia codziennego, takich jak swobodny dostęp do toalety, ciepłego łóżka i wszelkch urządzeń elektronicznych, możemy przeżyć niemały szok znajdując się w otoczeniu polskich gór. I chociaż każda przełęcz i każdy szczyt są godne zapamiętania, możemy w pewnym momencie czuć się przytłoczeni tak dużą zmianą, jaka zaszła w naszej codziennej aktywności. Czy zatem warto w ogóle udawać się na szlak? Zdecydowanie tak!
- GSB jest jednym z najpopularniejszych polskich tras turystycznych. Znajdziesz tutaj nie tylko piękne widoki, ale również wszystko, co niezbędne do przetrwania.
- Chociaż mamy do czynienia z obecnością bezludnych szlaków, to nie musimy obawiać się o swoje życie. Nie zabraknie nam pożywienia, a żaden szczyt nie okaże się zanadto niebezpieczny, by zaraz organizować akcję ratunkową.
- W każdym momencie możesz zdecydować, że czas na koniec wędrówki i po prostu opuścić przełęcz lub wioskę, udając się na teren z komunikacją, która przetransportuje Cię prosto do domu. Każdy z polskich szlaków na drodze GSB daje nam możliwość powrotu.
- Szlak Beskidzki jest piękny, malowniczy, bezpieczny, a przy tym stanowi doskonałą okazję do zmęczenia ciała, ale wyciszenia umysłu. Kiedy spotkasz pierwszą malowniczą przełęcz od razu zapomnisz o wszelkich problemach, które trapią Cię na co dzień.
Nie bez powodu szlak wiodący przez Beskidy i Bieszczady jest tak popularny. To pomysł na wakacje lub dłuższy urlop, podczas którego nie wydasz za dużo pieniędzy i spotkasz się z nowym rodzajem spędzania wolnego czasu. Każdą chwilę będziesz mógł poświęcić na eksplorowanie nieznanych terenów i cieszyć oczy piękną zielenią. Zdecydowanie warto tego spróbować, nawet jeśli nie zdołasz przejść całego szlaku do końca.
Główny Szlak Beskidzki rekordy
Wyścigi na trasie blisko 500 km? Czemu nie! GSB jest trasą dla rekordzistów. Każdego roku pojawiają się nowe rekordy, a najświeższy z nich jest dziełem kobiety: w czerwcu 2019 Joanna Mostowska pokonała Główny Szlak Beskidzki w 209 godzin i 48 minut. Polka przemierzyła GSB w nieco ponad 8 dni nie bez powodu. Kobieta chciała nagłośnić zbiórkę pieniędzy na rehabilitację chłopca dotkniętego niezwykle rzadką i niezwykle kosztowną w leczeniu chorobą genetyczną. Sukces Joanny uczynił ją najszybszą kobietą na GSB. Ten tytuł należy zwykle do panów, którym udaje się przemierzyć trasę szybciej. Wynika to oczywiście z warunków biologicznych: budowa mężczyzny i działanie męskiego organizmu znacznie różni się od organizmu i fizjonomii kobiety, tego chyba nie trzeba specjalnie tłumaczyć. A jakie rekordy należą do panów?
- Męski rekord został pokonany w 2017 roku. Wtedy to Rafał Bielawa przemierzył GSB w 108 godzin i 55 minut. Mężczyzna nie pierwszy raz pojawił się na trasie Głównego Szlaku Beskidzkiego i był do tej wyprawy znakomicie przygotowany. Zarówno za popis kondycji, jak i za świetny plan i przygotowanie należą się wyrazy uznania!
Zastanawiacie się, jak to możliwe, pokonać w 100 albo 200 godzin trasę, którą normalnie przemierze się w 3 tygodnie? To zadanie dla kondycji, ale również dla logiki. Nie pobijemy rekordu nastawieni na spontaniczny marsz, nawet jeśli mamy kondycję jak ze snu. Kilka dni marszu musi uwzględniać noclegi, posiłki i zakładać działanie w przypadku zdarzeń nieprzewidywalnych. Rekordziści udają się na GSB z tak zwanym supportem. To najczęściej osoba zaprzyjaźniona, która udaje się samochodem do punktów postoju. Ta osoba wiezie ze sobą wyposażenie rekordzisty i sama załatwia noclegi oraz organizuje posiłki. Dzięki temu osoba na szlaku nie traci czasu na takie drobnostki jak poszukiwanie schroniska do noclegu, czy oczekiwanie w kolejce na obiad.
Jak się okazuje w Polsce również można przeżyć przygodę życia! Będzie to wymagało od nas sporego wysiłku, przygotowania i zaangażowania, ale z pewnością nie będziemy żałować godzin spędzonych pośród pięknych krajobrazów! Musimy być również przygotowani na długodystansowy wysiłek i zerwanie ze swoimi przyzwyczajeniami. Myślisz, że dasz radę? Cóż, sezon się zbliża…
Zdjcięcia pochodzą z serwisu Pixabay.pl